niedziela, 16 grudnia 2012

Buty Emu

Wiem, że wszyscy je mają i pisanie o nich Wam się przejadło. Ale przeżyjecie. Jestem jedną z tych dziewczyn, które nie cierpiały emu całym sercem. Po prostu wyglądały dla mnie jak kapcie i nie wyobrażałam żeby ubrać je na miasto, do szkoły. Moim zdaniem strasznie skracały i pogrubiały nogi.

Oczywiście zmieniłam zdanie, kiedy mój kochany chłopak kupił mi parę tych butów na urodziny (siostra pomagała mu wybrać). Na początku byłam zmieszana, bardzo nie podobał mi się ten prezent. Kurcze, ale Krzysiu tak patrzył na mnie i był dumny ze swojego zakupu. Nie potrafiłam mu powiedzieć, że buty które  kupił są wstrętne. Udałam, że są wspaniałe. Robiło się coraz zimniej i w końcu musiałam je ubrać. Wyszliśmy razem połazić po mieście. Szczerze, to czułam się na początku jak alien w tych butach.

Po kilku wypadach na miasto polubiłam je. Okazały się wygodne, cieplutkie, mięciutkie. Nawet przestał mi przeszkadzać ich kapciowy wygląd. Po prostu się do nich przekonałam.

A to moje butki. Jak wam się podobają?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz